a tutaj w towarzystwie komina:)
Nowa właścicielka zadowolona z kompletu do czapusi dorobiłam jeszcze pompona:) tylko nie zdążyłąm fotki cyknąć ale jak mi się to uda to pokażę:)
no i na koniec pokaże wam jeszcze coś dla ciała czyli jak dogadzam moim domownikom fryteczki, nagetsy i sosik wszystko sama robiłam :) no i ważne ze smakowało:)
a dla zainteresowanych przepisy z poprzedniego postu będą w zakładce kuchcikowo ,postaram się nawet dzisiaj dodać:)
Pozdrawiam:)
Fajna czapa , wczoraj zmarzłam i muszę pomyśleć o jakieś ..
OdpowiedzUsuńbędę jak Maruda ze smurfów i powiem: "jak ja nie cierpię czapek" ;) ale potem w uszy zimno...a Twoja czapa prezentuje się pięknie...do komina od Ciebie też by pasowała ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam pszczółko
Kobieto ty chyba nie sypiasz i po nocasz dziergasz jak szalona,a w dzień królujesz w kuchni :) Jestem pełna podziwu. Komplet piekny i w ślicznych kolorach na tą szarą jesień :)
OdpowiedzUsuńJa czapek nie nosze, ale ten komplet ma przepiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńsame smakołyki a czapa cudeńko ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńŚliczna czapka i ten kolorek cudowny:) i jak zwykle pyszności:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń