na pierwszy ogień poszedł chleb a gdy on siedział w piecu powstawały inne smakołyki
na obiadek piątkowy były frytki z rybka dla mojego mężczyzny, rybka była z nadzieniem a mianowicie w środek był zawinięty ser żółty opanierowana i upieczona
do tego fasolka szparagowa z masełkiem i bułka tartą
a dla mnie frytki i opanierowany i upieczony ser camembert i fasolka nie wiem jak dla was ale dla mnie pycha:)
w między czasie upiekł się chlebek i wyglądał tak
zrobiłam tez sobie zakwas na żurek
powstałą sałatka z jarzyn które gotowały się w zupce, to mój sposób na przemycenie warzyw w potrawie aby jeden z domowników je zjadł:)
chlebuś pycha był z pasztecikiem i ogóreczkiem:)
a na słodko było ciacho z przepisu Oli http://pikotki.blogspot.com/ jak to sama Ola powiedziała a raczej napisała najłatwiejsze ciasto w świecie....nic a nic się go nie gniecie:) mało pracy mało składników a efekt końcowy pycha
no i zupka a raczej krem z papryki kolorek był zielony ale jakoś zdjęcie tego nie oddawało
no i kolejny obiadek tym razem z niedzieli to karkówka z kartoflami z pieca i ogóreczek do tego pychota
i to by było na tyle jak na razie bo nowe pomysły są i wykonanie też:)
Ale smakowicie. Zjadłoby się takiego chlebka. Az mi ślinka cieknie na widok takich pyszności :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńIdę zjeść śniadanie. Apetytu mi narobiłaś, tak to wszystko smacznie wygląda ;-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
no no kuchara jak masterchef ;)
OdpowiedzUsuńmmm ten chlebuś :)
OdpowiedzUsuńdzięki za przepis kuchareczko! :)
same smakołyki pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńmniam mniam, zjadłabym taki świeżutki chlebuś :P
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mniam jakie pyszności :)
OdpowiedzUsuńKochana ależ u Ciebie pyszności:)mniam mniam:)
OdpowiedzUsuń